Wioska w amazonii...


Dawno już nie mogłem doznać rozkoszy jaką jest z pewnością gorącą kąpiel. I to cudowne uczucie podniecenia towarzyszące mi zawsze kiedy znajduję się na wakacjach. Uwielbiam gorącą wodę - zawsze lubię sobie wtedy powspominać. Ach te wspomnienia...
Wyjazd w dżungle
amazońskie od razu wydawał mi się złym pomysłem. Miałem przeczucie, że coś złego się zdarzy. Już na lotnisku zaczęły się nieprzyjemności. Kiedy w domu w Totiaca otworzyłem bagaż spostrzegłem, że nie jest moją własnością.
Nie miałem nawet możliwości przebrania się, gdyż ową podmianę zrobiłem z kobietą. Ach życie jest okropne - pomyślałem. Postanowiłem wyruszyć w drogę. Niewygody podróży przez dżungle uprzyjemniały mi dżinsowe spodnie i babciny sweterek na który musiałem założyć dwudziesto kilogramowy plecak. A na dodatek miałem dwieście kilometrów do najbliższej wioski. Po dwudziestu kilometrach okazało się że mój samochód dalej nie pojedzie. Postanowiłem więc, że wrócę tę dwudziestkę. Po pierwszych kilosach marszu, gdy już myślałem że gorzej być nie może do
strzegłem w lesie wioskę. Malutka spokojna wioska czyli raj dla zmęczonego drogą wędrowca ! Szybko sprawdziłem w atlasie ale na mapie jej nie było. Z pewnością było już grubo po dwunastej gdyż słońce zaczęło niemiłosiernie doskwierać. Wtedy to właśnie postanowiłem że odwiedzę tę wieś. Była to najtrafniej podjęta decyzja w moim życiu. Mieszkańcy przyjęli mnie ciepło i serdecznie. Jeden z nich znał nawet hiszpański więc bez trudu mogliśmy się porozumiewać. Wszyscy witali mnie serdecznym uśmiechem i zapraszali do swojego domu. Zaproponowano mi ciepłą kąpiel po której miałem być gościem honorowym na kolacji.
I tak oto siedzę sobie w ogromnej wannie pod którą rozpalono ogień. Trochę prymitywne warunki ale jest czysto. Cała wioska szykuje się do kolacji. Podchodz
i do mnie kucharz z tacą pełną egzotycznych owoców. Jaki miły człowiek, pomyślał o tym że mogę być trochę głodny. Ech, niezdara zamiast mi podać posiłek wysypał większość do wody. Cóż to nie restauracja. Czytałem kiedyś, że owoce w kąpieli dodają witalności skóry... Kucharz podał mi napój który wydzielał śliczną słodką woń. Napiłem się. Ale mocne, aż zakręciło mi się w głowie. Kiedy się obudziłem doskwierał mi straszliwy ból. Czułem ciepło bijące z mojego ciała. Chyba trochę za długo siedziałem w wodzie. Postanowiłem powoli otworzyć oczy. Wokół mnie leżało mnóstwo egzotycznych owoców. Wtedy to dopiero spostrzegłem, że leżę na środku stołu w roli dania głównego. Cóż, czego mogłem się spodziewać po małej amazońskiej wiosce...

powrót